Wybór działki pod budowę domu
Kiedy Edyta i Robert Pełka po przeprowadzce z Piotrkowa zamieszkali w Piasecznie nieopodal Warszawy, nie marzyli nawet o budowie własnego lokum. Kupili mieszkanie w bloku i po prostu zajęli się pracą - razem prowadzą firmę Azaliowy Ogród, która zajmuje się projektowaniem, urządzeniem i pielęgnacją ogrodów.
Robert jednak nie mógł przestać marzyć o zamieszkaniu we własnym domu, choć Edyta nie chciała o tym słyszeć. Uważała bowiem, że dzieci najlepiej socjalizują się w podwórkowej piaskownicy. Gdy jednak trochę podrosły, zgodziła się, że w mieszkaniu, które dotychczas zajmowali, zaczyna brakować miejsca.
Zgodziła się na dom, postawiła tylko jeden warunek, że musi on być na tyle blisko centrum miasteczka, żeby dzieci do szkoły mogły jeździć same, na rowerze. Dlatego Robert wybór działki pozostawił żonie. Poszukiwania zakończyły się szybko. Kiedy agentka przywiozła Edytę do Zalesia, w jednej z wąskich uliczek zachwyciła ją rozłożysta sosna.
- Byłyśmy w mieście, kilkaset metrów od centrum, a po drzewach ganiały się wiewiórki - wspomina pani domu. - Wiedziałam już, że znalazłam swoje miejsce na ziemi.
Działka w kształcie trapezu - konieczny indywidualny projekt domu
Działka okazała się idealna. Niezbyt duża, ukryta wśród dużych drzew i, co ważne, blisko szkoły, choć nietypowy kształt trapezu wymusił na właścicielach konieczność indywidualnego projektu architektonicznego. Ale to było jak najbardziej po myśli Roberta, który jakiś czas wcześniej, tworząc ogród dla jednego ze swoich klientów, zachwycił się szklanym domem zaprojektowanym przez Pawła Naduka ze Studia 77. Dlatego przymierzając się do budowy własnego, nie miał wątpliwości, kto go zaprojektuje.
Powstała prosta bryła z oknami od podłogi do sufitu, dzięki którym nawet siedząc wewnątrz ma się wrażenie jakby było się w ogrodzie.
Wnętrze domu w Zalesiu - naturalne materiały
Jeszcze na etapie projektu Edyta zaczęła rozglądać się za architektem wnętrz. Marzyła o prostych, minimalistycznych przestrzeniach pełnych naturalnych, szlachetnych materiałów - drewna, kamienia i szkła. Z ograniczoną paletą barw. Wystarczająca ich liczbę ma przecież w pracy, a dom to miejsce, w którym się odpoczywa. Architekta wnętrz gospodyni wybrała, wpisując w internecie hasło „najlepszy”. Wybór padł na TK Architekci.
- Już na pierwszym spotkaniu okazało się, że nadajemy na podobnych falach - wspomina Edyta. - Architektki Natalia Teixeira i Katarzyna Beresińska w lot rozumiały nasze potrzeby, a my postanowiliśmy im zaufać - śmieje się właścicielka. - Poprosiły tylko, byśmy z internetu i gazet wnętrzarskich pozbierali zdjęcia wnętrz, które nam pasują. Tak też zrobiliśmy. Powstał projekt na tyle pasujący do naszych wyobrażań, że nie było co zmieniać - śmieje się Edyta. Właścicielom podobał się szacunek dla natury i piękno wybranych materiałów.
Właścicieli ujęła też konsekwencja i dbałość o detal. - Architektki sprostały nawet naszej prośbie, by kominek, początkowo umiejscowiony na bocznej ścianie domu, przesunąć na środek salonu - podkreśla Edyta.
Do wykończenia wnętrza, zgodnie z założeniami właścicieli, w większości zostały użyte naturalne materiały. Okładzina ścian na zewnątrz to modrzewiowe drewno. Podłogę zrobiono z dębu. Meble również są z drewna, a siedziska sof i foteli to czysta wełna i bawełna. Tu nie ma miejsca na sztuczność. Przez przeszklenia sięgające od sufitu do podłogi ogród zagląda do wnętrza już od wejścia. Szafy na buty i wierzchnie okrycia ukryte są za drzwiami udającymi ściany.
Parter to salon z odsuwaną ścianą i wyjściem na taras i otwarta kuchnia zbudowana na zamówienie przez firmę Kameb. Prosta szara ściana mieści wszystkie niezbędne w kuchni utensylia: lodówkę, piekarnik i ekspres do kawy.
Biała wyspa kuchenna z płytą, zlewem i przestrzenią do pracy jest wystarczająco duża by wygodnie przygotowywać posiłki dla rodziny. Wybór białego kwarcytu na blat kuchenny okazał się doskonałym pomysłem. Kamień nie rysuje się, nie barwi i mimo intensywnego używania pozostaje dziewiczo biały.
Nowoczesny ogród wokół domu - autorski projekt gospodarza
Oprócz salonu część parteru zajmuje też sypialnia gospodarzy z bezpośrednim wyjściem na taras i do ogrodu. To spełnienie marzeń Edyty.
- Jeśli pozwala na to pogoda, każdy dzień zaczynam kawą na tarasie. Tam też odpoczywamy po pracy, przyjmujemy gości, często jemy posiłki. Dzięki temu nasz ogród przez większą część roku jest prawdziwą, integralną częścią domu. Czy nie taki właśnie jest sens posiadania domu z ogrodem? - pyta właścicielka.
Piętro domu, na które prowadzą podświetlone ledami schody, właściciele oddali dzieciom. Swoje królestwo mają tam 15-letnia Julia i 10-letni Antek. I chociaż dzieciaki ze swoich pokoi nie mają bezpośredniego wyjścia do ogrodu, do okien zaglądają im trawy i kwiaty. A wszystko to za sprawą stworzonych specjalnie dla nich ogrodów na dachu.
Cały ogród zaprojektował i stworzył Robert oraz współpracująca z nim od wielu lat Irena Olecka. Jest w nim miejsce na pnącza, na zmieniające się przez cały sezon kwitnące rabaty, na duże drzewa dające schronienie ptakom, a także na ukochane przez panią domu wysokie trawy ozdobne: smukłe miskanty i puszyste pampasy.
Od północnej strony do okien zaglądają hortensje i cisy. Za kilka lat działkę całkowicie osłoni ściana zieleni, tworząc prawdziwą, ukrytą przed oczami przechodniów zieloną enklawę.
- Chociaż tak na prawdę mijający posesję ludzie zupełnie nam nie przeszkadzają. Nie mamy nic do ukrycia, a pięknem trzeba się dzielić - mówi się Edyta.