Na święta dekorujemy nasze domy w różnych stylach i konwencjach. Raz eleganckiej, raz artystycznej. Różnorodność możliwych rozwiązań dobrze pokazuje film "Listy do M. 2". Daje on nam wgląd do mieszkań kilku różnych osobowości.
"Listy do M." to polska odpowiedź na przebojową brytyjską komedię "To właśnie miłość". Film śledzi perypetie miłosne kilku, w różny sposób powiązanych ze sobą, osób. Wszystkie historie rozgrywają się w święta Bożego Narodzenia, czyli w okresie dla wielu szczególnie emocjonalnym. Rodzima wersja okazała się równie dobra co zagraniczny pierwowzór.
- Pod względem zdjęć, scenografii i ścieżki dźwiękowej "Listy do M." są cukiereczkiem - pisali krytycy po premierze w 2011 roku.
Kadr z filmu "Listy do M. 2" |
Teraz na ekrany polskich kin wchodzi kontynuacja filmu - "Listy do M. 2". W nowej produkcji spotykamy się z tymi samymi bohaterami - Mikołajem (Maciej Stuhr) wdowcem wychowującym dziecko, Małgorzatą (Agnieszka Wagner) i Wojciechem (Wojciech Malajkat), którzy zdecydowali się adoptować córkę i wielu innymi.
Obok znanych już postaci pojawią się też zupełnie nowe, które wniosą nieco zamieszania w życie bohaterów. Akcja filmu ponownie rozgrywa się w okresie bożonarodzeniowym i również w tej części scenografia jest prawdziwym "cukiereczkiem".
Znów mamy szansę zajrzeć do kilku znakomicie urządzonych wnętrz. Choć różnią się standardem i stylem, to niemal wszystkie stanowią przestrzenie, w których po prostu chce się być. Tym bardziej, że są pełne świątecznych dekoracji, które dodatkowo dodają uroku każdemu wnętrzu.
Niektóre z tych mieszkań pamiętamy z pierwszej części, jak Małgorzaty i Wojciecha. Para urządziła swój podmiejski dom w nowoczesnym, chłodnym stylu. Dominowały tam biel, czerń i odcienie szarości. W tych samych kolorach były utrzymane nawet świąteczne ozdoby. Efekt był niezwykle elegancki, ale zarazem zimny.
W nowym filmie widzimy, że ich mieszkanie przeszło ewolucję. Odkąd adoptowali córkę dom nabrał ciepła i przytulności, przestał już być sterylną i nieprzystępną przestrzenią. Zachował jednak swój nowoczesny i stylowy charakter, ale w dużo przyjaźniejszym wydaniu.
Kadry z filmu "Listy do M. 2" |
W zupełnie odmiennym stylu jest utrzymane wnętrze Kariny, żony Szczepana (Agnieszka Dygant). Panuje w nim duch boho wymieszany z estetyką vintage. Są tam kolorowe ściany i dodatki oraz drewniane meble o liniach z lat 60. W tym mieszkaniu panuje swoboda i luźna atmosfera. W tym samym klimacie utrzymane są bożonarodzeniowe dekoracje - widzimy m.in. kolorowe lampki choinkowe zawieszone wokół okien.
Kadr z filmu "Listy do M. 2" |
Natomiast zupełnie nową przestrzenią jest mieszkanie nowej bohaterki, granej przez Martę Żmudę-Trzebiatowską. Jej postać jest bardzo uporządkowana i ambitna. Mieszkanie doskonale oddaje te cechy charakteru. Ma klasyczny i elegancki wystrój. Jasne ściany z wnękowymi podświetlonymi półkami dodają wnętrzom szyku.
W salonie główną rolę odgrywa kominek w klasycznej obudowie. Towarzyszą mu drewniane meble, z których wiele to antyki. Podobną klasyczną elegancję odnajdujemy na wigilijnym stole zaaranżowanym przez bohaterkę. Na białym obrusie królują jasna porcelana, kryształy i srebra. Nawet choinka została starannie wystylizowana. Wiszą na niej wyłącznie złote i srebrne ozdoby - bombki i kokardy.
Za aranżację wnętrz w obu częściach filmu odpowiedzialna była jedna osoba - Joanna Kaczyńska. Dzięki niej, mimo różnorodności stylistycznej, film zachowuje spójność.
Każde z mieszkań oddaje osobowość swoich mieszkańców, co pozwala widzom lepiej ich poznać i bardziej zaangażować się w opowiadane historie. Niektóre z tych historii, jak w pierwszej części, nas wzruszą, inne rozbawią, a wszystkie razem pozostawią ciepłe uczucie w sercu. Krótko mówiąc - idealny seans na bożonarodzeniowy czas. Warto jednak film "Listy do M. 2" obejrzeć jeszcze przed świętami, stanowi bowiem doskonałe źródło inspiracji na świąteczne dekoracje domu.
tekst: Anna Oporska;
zdjęcia: Kino Świat, serwisy prasowe firm