Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie znacznie staranniej dobierali meble i przedmioty do swoich domów, niezależnie od statusu materialnego. Film "Carol" przenosi nas do epoki, w której jakość przedkładano nad ilość.

Zamiast zalewu rzeczy, kilka wysmakowanych przedmiotów. To była dewiza, zgodnie z którą dawniej urządzano wnętrza. Film "Carol" w reżyserii Todda Haynesa przenosi nas w lata 50., czyli ostatni okres przed wybuchem nieokiełznanego konsumpcjonizmu, w efekcie którego mieszkania zaczęły tonąć w zalewie rzeczy wątpliwej jakości.

Akcja filmu rozgrywa się w 1952 roku. Główna bohaterka to zamożna żona i matka, Carol Aird (Cate Blanchett). Mimo majątku i pozycji społecznej kobieta nie jest szczęśliwa, wręcz przeciwnie. Odsuwa się od męża i wdaje się w romans z inną kobietą, młodą ekspedientką Theresą (Rooney Mara) - rzecz niewyobrażalna w tamtych czasach. Do tego kochanki wywodzą się z zupełnie różnych środowisk. Theresa musi pracować na utrzymanie i jest aspirującą fotografką. Z kolei Carol żyje z rodzinnej fortuny. Choć w życiu łamie obyczajowe konwenanse, to w domu pozostaje konserwatystką. Jej okazała posiadłość w New Jersey została urządzona tradycyjnie i gustownie, adekwatnie do pozycji społecznej Carol.

- W domu głównej bohaterki bardzo klarownie widać niezwykle przemyślane wybory w dekoracji domu - mówi autorka scenografii, Judy Becker. Mebli jest niewiele, za to wszystkie doskonale do siebie pasują. Wiele z nich Carol wraz z mężem odziedziczyła po rodzinie, co było i wciąż jest częstą praktyką wśród ludzi o wysokim statusie materialnym. Wyszukanym antykom towarzyszą współczesne meble, takie jak tapicerowane fotele i kanapy oraz dodatki - oświetlenie i tekstylia, dzięki którym wnętrza zachowują oddech i lekkość.

Wnętrza w filmie "Carol"   Kadr z filmu "Carol"
Kadry z filmu "Carol"

Szczególnie ważną rolę odgrywają tkaniny - zasłony, dywany, poduszki, które ocieplają wnętrza i nadają im domowy wyraz. Na ścianach królują tapety: w kwiatowe wzory w stylu angielskim i w delikatne scenki rodzajowe w duchu francuskim. Tapetom towarzyszą sztukaterie i efektowne lamperie, które powodują, że wnętrza wyglądają na bardziej eleganckie.

Mimo że wystrój domu Carol jest "drogi", to brak w nim ostentacji, co - jak zauważa Becker - jest kolejną rzeczą, która odróżnia wnętrza z połowy XX wieku od współczesnych. Ludzie zamożni nie chcieli na siłę pokazywać swojego majątku. Inwestowali za to w sztukę. W domu Carol wnętrza są ozdobione obrazami i rzeźbami. Przywiązanie głównej bohaterki do sztuk pięknych zdradza także obecność fortepianu oraz gramofonu.

Kadr z filmu "Carol". Wnętrza lat 50.   Wnętrza w stylu lat 50. Kadr z filmu "Carol"
Kadry z filmu "Carol"   

Wystrój wnętrz został utrzymany w zgaszonych barwach, głównie beżach i zieleniach z domieszką cieplejszych odcieni. Judy Becker tłumaczy, że to powszechna w tamtych czasach w Ameryce paleta kolorystyczna, która wciąż była przesiąknięta atmosferą II wojny światowej. Żywe i intensywne kolory zwyczajnie nie były w użyciu. Nawet w okresie świątecznym, kiedy rozgrywa się część akcji filmu, radosnych barw jest niewiele. Podobna kolorystyka panowała na fotografiach z lat 50., a także na obrazach amerykańskiego malarza Edwarda Hoppera. To właśnie jego pracami inspirowała się autorka scenografii.

Styl i klasa - tak w największym skrócie można opisać wnętrza, które sfilmował Todd Haynes. Reżyser ma widoczną słabość do stylistycznych podróży w przeszłość. Jego film "Daleko od nieba" z Julien Moore w roli głównej także rozgrywa się w latach 50. W obu minioną epokę odmalowano z zaskakującą precyzją i dbałością o najmniejszy detal.

tekst: Anna Oporska;
zdjecia: Gutek Film