Karolina i Piotr są młodym małżeństwem, które prowadzi intensywny tryb życia. Oboje na co dzień kierują własnymi firmami. Dom w Międzylesiu, oddalony od ścisłego centrum Warszawy, był dla nich obietnicą kojącego spokoju. Otoczony ze wszystkich stron pachnącym lasem, wydał im się miejscem wprost idealnym, by odpocząć od wyczerpującego rytmu miasta, wymagającego codziennie stałej koncentracji. Piękna okolica spodobała się również córeczkom właścicieli. Wśród przydomowej zieleni znalazły wymarzoną przestrzeń do zabaw - bajkowy, tajemniczy ogród. Do współpracy przy aranżacji domu zaprosili doświadczoną i wszechstronną architektkę - Annę Koszelę, jednocześnie bardzo angażując się osobiście w sam proces projektowy. Odbyli z projektantką wiele długich rozmów, opowiadając o swoich upodobaniach, zwyczajach i dyskutując o propozycjach konkretnych rozwiązań.
Pomysłu na zaprojektowanie wnętrz dostarczył architektce urokliwy kontekst, w jakim znajduje się sam dom. Nowoczesna bryła budynku zakupionego od dewelopera była osadzona w leśnym krajobrazie, Anna Koszela postanowiła ją więc z nim bardziej zintegrować. Wizja domu, którą przedstawiła klientom, została oparta na konsekwentnym wykorzystaniu naturalnych materiałów, przede wszystkim drewna, ale również cegły czy plecionki. Architektka przystosowała ją do potrzeb dużej rodziny. Zamiast surowego charakteru leśnej chaty zaproponowała komfortowy i bezpieczny dom, w którym wciąż wyczuwalny jest jej charakterystyczny klimat.
Dwukondygnacyjny budynek został podzielony na dwie strefy. Na parterze, zorganizowanym na planie otwartym, znajduje się przestronny salon płynnie przechodzący w jadalnię i kuchnię. Gości i domowników wita się w reprezentacyjnym holu odgrodzonym od części wypoczynkowej szklanymi drzwiami. Po lewej stronie od wejścia znajduje się gabinet pani domu, a po przekroczeniu progu schody wiodące na górę, tuż za nimi gościnna toaleta. Górna kondygnacja jest zdecydowanie bardziej intymna. Znajduje się na niej sypialnia rodziców z dużą łazienką, do której wchodzi się przez garderobę.
Z kolei siostry współdzielą pokój do pracy i sypialnię oraz mają do dyspozycji osobny, królewski salon kąpielowy. Otoczony ze wszystkich stron drzewami dom stanowił spore wyzwanie, bo jego wnętrza, mimo licznych okien, były dosyć ciemne. Najbardziej oczywistym rozwiązaniem wydawałoby się zaaranżowanie pomieszczeń na bazie jasnej palety, ale architektka odważnie postawiła na kolor. Na ścianach zaproponowała niwelującą mało efektowne cienie szarość, a komponując wyposażenie (meble, oświetlenie) - jako dominujące wybrała turkus i koral. Pierwsza barwa tworzy fantastyczny duet z drewnem, które jest wszechobecne w całym domu. Wykonano z niego podłogi, zabudowy i meble. Ale to dzięki położeniu desek na suficie udało się uzyskać wrażenie wyjątkowego ciepła i wspaniałej przytulności.
Sercem domu jest dwustronny kominek, którego minimalistyczna forma została zamknięta w centralnej ścianie z cegły. Śmiałe wykorzystanie tego materiału jako okładziny kilku innych powierzchni sprawiło, że przestał on być jedynie dekoracją, a stał się integralną częścią architektury domu.
Szklane tafle drzwi między holem a resztą domu wpuszczają mnóstwo światła i zapraszają do wizyty. |
Ceglasta tonacja znalazła kontynuację w bardzo oryginalnym oświetleniu. Ażurowe, niezwykle fantazyjne formy nie pozwalają przejść obojętnie. Powieszone w grupach nad stolikiem kawowym i stołem jadalnianym lampy Secto Design i LZF nawiązują do konstrukcji żaluzji, a po ich zamknięciu lub po zmierzchu wyglądają jak rzeźby przestrzenne. Zgaszona czerwień olbrzymiej lampy Moooi Emperor zainstalowanej w sypialni Karoliny i Piotra pod odsłoniętymi belkami konstrukcyjnymi genialnie odcina się od szarej tapety przypominającej strukturę surowego betonu.
Nawiązań do różnych stylistyk jest tu zresztą dużo więcej. Swobodne żonglowanie estetyką industrialną, vintage, mieszanie elementów z różnych porządków w jedną smakowitą całość to cechy rozpoznawcze stylu architektki.