Najpiękniejsze realizacje powstają wtedy, gdy utalentowani projektanci łączą siły ze świadomymi inwestorami, tak jak w tym przypadku. - Nasza klientka to dojrzała kobieta, która ceni wnętrza naprawdę starannie urządzone. Ma bardzo dużą wiedzę o historii wzornictwa, ale też pilnie śledzi nowe wnętrzarskie mody. Uważnie przygląda się współczesnemu designowi i wśród przedmiotów zarówno drogich, jak i tanich wypatruje dobrych form - opowiada Agata Sobkowiak.
Jak inwestorka wyobrażała sobie przyszłe mieszkanie? - Chciała, by było modne, ale przede wszystkim rzeczywiście piękne. Wczuwała się przy tym w każdy detal. Cieszyła się, oglądając nasze pomysły. Mówiła, że udział w procesie projektowym to dla niej przyjemność, wręcz doznanie artystyczno-estetyczne - mówi z uśmiechem architekt.
Od klientki wyszła propozycja sięgnięcia po ciepłe, naturalne kolory, a projektanci przekuli pomysł w bogatą paletę pomarańczów, różów i bordo z graficznym duetem czerni oraz bieli. - To był trafny kierunek, bo dzięki oknom wychodzącym na południe w środku dnia jest tu piękne światło, które staje się dodatkowym elementem wnętrza i zmienia nasycenie barw - podkreśla Agata Sobkowiak. Inwestorka określiła też styl wyposażenie, który jej się podoba. Można go określić jako odważną, awangardową wersję modernizmu lat 20. Jednak wybór wszystkich mebli, oświetlenia i dodatków powierzyła projektantom, tak by całość była spójna. Ten cel został bez wątpienia osiągnięty.
Galeria form zamkniętych
Zadanie, choć pasjonujące, nie należało do najłatwiejszych - i to nie tylko dlatego, że znalezienie naprawdę pięknych przedmiotów do wnętrza zawsze wymaga czasu oraz świetnego oka. Historyczna kamienica w Śródmieściu Warszawy, gdzie dziś gościmy, niedawno przeszła gruntowny remont. Deweloper, który się tym zajął, zaproponował zupełnie nowe podziały poszczególnych kondygnacji z kompaktowymi teraz mieszkaniami.
W efekcie do największych wyzwań, przed którym stanęła Agata Sobkowiak wraz zespołem pracowni Sobkowiak Architektura, były małe, a przede wszystkim wąskie pomieszczenia. - Nie przesuwaliśmy ścian, zachowaliśmy zastany układ funkcjonalny z delikatnie wyodrębnionymi z salonu strefami sypialni oraz kuchni. W wejściu do sypialni wprowadziliśmy jedynie rodzaj ruchomego parawanu - relacjonuje. - Siły skoncentrowaliśmy na tym, by wyszukać meble, rozwiązania oświetleniowe i dodatki, które pozwolą zaaranżować tę przestrzeń wygodnie i efektownie - podkreśla.
Salon. Jak u Peggy Guggenheim
Zgodnie z życzeniem inwestorki to niezwyczajne małe mieszkanie miało zostać wypełnione starannie dobranymi sprzętami. - Zdecydowaliśmy się konsekwentnie sięgać po obłe formy. Dzięki nim kompozycja wnętrza jest zwarta, ale niekolizyjna - zaznacza Agata Sobkowiak. - Wszystko staje się lżejsze, wizualnie bardziej miękkie, przyjazne, przytulne - dodaje.
Poszukiwania mebli były o tyle wymagające, że każdy z nich miał być formą zamkniętą - obiektem, który praktyczną funkcję łączy z urodą godną nowoczesnej rzeźby. Zespół pracowni Sobkowiak Architektura z sukcesem zmierzył się z tym zadaniem. Tak pojawiła się tu wygięta w łuk kanapa, stolik kawowy przypominający prace Katarzyny Kobro czy wyjątkowe drewniane meble na planie owalu, z tak modną dziś fakturą. Do nich doprojektowano kilka unikatów: zamkniętą łukiem szafę w odcieniu łososiowego różu czy zaoblone od strony kuchni siedzisko przy stole jadalnianym - oczywiście okrągłym i uzupełnionym o okrągłe pufy.
Sypialnia. W cieniu arkad
Z salonu do sypialni pierwotnie prowadziło otwarte przejście. Za jedyną przysłonę służył wąski pas ściany. Aby poprawić funkcjonalność tej strefy, projektanci z pracowni Sobkowiak Architektura zdecydowali się wprowadzić w tym miejscu przesuwne drzwi ze szkła ornamentowanego. - Skoro wszystkie formy w mieszkaniu są miękkie, obłe, drzwi też zamknęliśmy łukiem - komentuje Agata Sobkowiak. - Mają charakter dekoracji, jednak w razie potrzeby skutecznie zasłaniają strefę nocną - dodaje.
Rzut oka na otoczenie wystarczy, by konsekwentnie stosowanych łuków naliczyć jeszcze więcej. Od oparć i siedziska wspomnianej już ławy w strefie jadalni przez nieduże lustro i oprawę ściany za nim aż po zagłówek łóżka. Tu czarna forma tapicerska spotyka się z wytworną tapetą w odcieniu terakoty. - To kolejny akcent ciepłej barwy z palety kolorów naturalnych, kojących, przyjaznych w odbiorze i przytulnych. Charakterystycznych, a jednak ponadczasowych - zwraca uwagę architekt. Jednocześnie tapety (widoczne tu oraz w kuchni) i tkaniny uzupełniają wnętrze o desenie, które bardzo wzbogacają wnętrze w bezpośrednim odbiorze.
Kuchnia i łazienka. Czym przełamać biel
Zarówno kuchnia, jak i łazienka zostały wykończone przez dewelopera. Pierwsza z nich, choć maleńka i otwarta na salon, nie tworzy wrażenia „gotowania przy kanapie”. To dlatego, że ma podłużny kształt, a ze strefą wypoczynkową styka się krótszym bokiem. Na podłodze (podobnie jak w salonie i sypialni) leży tu barwiona klepka dębowa, z kolei wzdłuż ścian rozciąga się dyskretnie stylizowana zabudowa meblowa z białymi płycinowymi frontami. Jasna tapeta z delikatnym deseniem, prosta lniana roleta rzymska, modernistyczna biała lampa oraz garść starannie dobranych akcesoriów kuchennych w czerni - to wystarczyło, by zastana aranżacja tej strefy zespoliła się z wystrojem salonu.
A łazienka? Białe płytki naśladujące kamień dobrze harmonizowały z przyjętą koncepcją mieszkania. Aby silniej związać to pomieszczenie z pozostałymi, projektanci z pracowni Sobkowiak Architektura zdecydowali się jednak pomalować sufit na odcień pomarańczu, a aranżację wzbogacić o starannie dobrane lustro i oświetlenie. Ten z pozoru minimalny wkład wystarczył, by osiągnąć zamierzony efekt. Sekretem, jak i w innych częściach tej kawalerki estetki, są oczywiście niezwykle starannie dobrane formy.